Rzeczoznawca majątkowy powołany jest (zasadniczo) do określania wartości rynkowej prawa własności nieruchomości. Przy okazji tak zakreślonego obszaru kompetencji środowisko zawłaszczyło dla siebie wyłączne prawo szacowania wartości nieruchomości, praw z nimi związanych oraz maszyn i urządzeń trwale z gruntem związanych. Być może to dobrze, że mamy specjalistów, którzy potrafią dokonując wnikliwego oglądu przedmiotu szacowanego i uwzględniając dane rynkowe oszacować wartość wyrażoną w pieniądzu.

Ponieważ jednak z szacowania nieruchomości żyję (to znaczy nie będąc rzeczoznawcą majątkowym nie sporządzam operatów szacunkowych ale reprezentując strony w postępowaniach administracyjnych wnikliwie je czytam) wiem, że wiele norm, którymi kierują się w trakcie czynności zawodowych rzeczoznawcy majątkowi jest delikatnie mówiąc wadliwych.

Mam okazję aby na powiedzieć coś na ten temat podczas organizowanych na początku grudnia przez Polskie Towarzystwo Rzeczoznawców Majątkowych warsztatów pt. „Rzemiosło szacowania”. (http://www.ptrm.pl/aktualnosci/szkolenia/rzemioslo-szacowania-warsztaty ) Moje wystąpienie nosi tytuł „Gdy rodzą się ustawy, budzą się upiory” – jednym z nich jest moim zdaniem art. 154 ust. 2 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o gospodarce nieruchomościami (t.j. Dz. U. z 2010, nr 102, poz. 651, ze zm.).